Po 2 tygodniach w Mongolii, gdzie właściwie je się jedynie mięso (ja nie jadam) więc siłą rzeczy byłam na ostrej diecie, trafiamy do Chin, a tam: ryż, warzywa, tofu - raj. A potem kochana wycieczka postanowiła wyruszyć na specjalny targ
Ehhh.. aż głodny się zrobiłem patrząc na te cuda.. Wprawdzie do mięsożernych należę, ale takie smakowitości... Heh, przyznam ze wstydem - zazdroszczę :D
Nie martw się, Kasia, masz co wspominać :D Co przeżyłaś to Twoje, nikt Ci tego nie odbierze :)
Pozdrawiam :)))
Nie martw się, Kasia, masz co wspominać :D Co przeżyłaś to Twoje, nikt Ci tego nie odbierze :)
Pozdrawiam :)))